Jeśli pieczemy na raz więcej chleba, niż jesteśmy w stanie skonsumować i rozdać znajomym, to pojawia się pytanie, co robić z nadmiarem pieczywa. Suchego chleba dla konia nikt już (chyba) nie szuka, wyrzucić to grzech ciężki, a więc co zrobić?
Odpowiedź jest prosta: przechować i kiedyś zjeść. Istnieje wiele różnych metod przechowywania chleba, każdy zna co najmniej jedną: z własnego domu. W przypadku chleba czysto żytniego lub z dużą zawartością mąki żytniej sprawa jest nieco prostsza, bo chleb ten można przechowywać przez kilka dni w zwykłym pojemniku na chleb, na przykład zawinięty w lnianą ściereczkę. Z pszennym sprawa wygląda nieco inaczej, bo jest on bardziej podatny na wysychanie. Co prawda dzięki temu, że pieczemy również ten chleb na zakwasie, jest on trwalszy niż chleb na drożdżach, ale nie tak trwały jak chleb żytni.
Zamrażanie
Jedną z lepszych metod przechowywania chleba przez dłuższy czas jest zamrożenie go. Ja kroję świeżo upieczony, zimny chleb, następnie pakuję po parę kromek do torebek foliowych i na Sybir… czyli do zamrażarki. Tam sobie leży nawet przez parę tygodni i czeka na swoją kolej. Rozmrażanie polega po prostu na wyjęciu woreczka z zamrażarki i zdeponowaniu w bezpiecznym miejscu w kuchni w temperaturze pokojowej (kuchennej…?). Nie trzeba go podpiekać czy obrabiać w inny sposób – wystarczy, że rozmarznie, a będzie gotowy do spożycia i miękki. Brak jedynie zapachu świeżo pieczonego chleba.
Macie inne wypróbowane sposoby?
Skomentuj Ula Anuluj pisanie odpowiedzi